piątek, 18 czerwca 2010

5 komentarzy:

  1. Wszystkie sylwetki tego typu mają swoją historię. Wspaniałą, niebanalną historię, której możemy takim ludziom tylko pozazdrościć.Urzeka mnie prostota potęgi przedstawiona w najtrudniejszy sposób - najtrudniejszy, bo prosty. Wszystkie odczucia, które właśnie rozpłatały mi łepetynę zamknąć można w jednym słowie - zazdrość. Ale zazdrość pozytywna, nieniszcząca i wspaniała. Zazdroszczę takiemu Panu rzeźby i własnej historii, zazdroszczę innego rozmiaru problemów i nawiasu jaki dostał od życia. W takich chwilach chcę wyrzucić telefon i wszystkie dokumenty. Uciec z intelektualnego labiryntu i fasadowości wszelkiej maści. Fasadowości, która atakuje ze wszystkich stron. Pragnę być w takich chwilach maksymalnie pantagrueliczny - korzystać z uciech życia. Ale nie uciech stworzonych przez szczury w klatkach i nędznych naśladowców dobrobytu wypruwających sobie żyły dla gównianej efemerydy. To jest historia, która mnie porusza do głębi. Ciekawość zżera mnie na wskroś - wpadłem. Chcę w takich chwilach chodzić boso i zapomnieć o wszystkich głupotach, których nauczyli mnie w szkołach. Zapomnieć o wszystkim, co z gruntu niepotrzebne. O wszystkim, co pozornie wynosi Cię na wyżyny kurewskiej omnipotencji umysłowej. Zaszczyty, dyplomy zaświadczenia, mikoryza, solipsyzm,neofita, imponderabilia, stupor, afazja, elukubracje, pizda, gówno...Jebać to. Przez chwilę liczy się tylko tu i teraz. Wspaniały tryptyk życia - praca, posiłek i sen. Zawsze w tej kolejności. Bieda połączona z poczuciem wolności i twórcze myślenie zamknięte w zasuszonym ciele. Ciekawa historia. Dziwne to i miłe zarazem. Tragizm jest potężnie romantyczny, ma swoje labirynty i kryjówki - jest wspaniały. Jest skończony i perfekcyjny - dzieło idealne. Póki co chcę do lasu, do ognia, na trawę i pod gołe niebo. Chcę zwolnić!! Dziękuję Ci za to zdjęcie Łukaszu!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Właśnie. praca, posiłek i sen.
    Coś mi sie przypomniało:

    http://www.youtube.com/watch?v=8fK_QlWYnVE

    OdpowiedzUsuń
  3. Brawo Kufel!Właśnie za Jackiem pozwoliłem sobie pójść z tym hasłem.

    OdpowiedzUsuń