czwartek, 23 grudnia 2010

Wesołych - albo zabawnych:)

2 komentarze:

  1. Tak!Tak!Tak! Po trzykroć. Święta. Czas bezczelnego prześcigania się w zakłamaniu i wybaczaniu sobie różnych rzeczy. Czas zapychania sobie kałdunów przemysłową ilością niepotrzebności, żeby napchać się do granic możliwości. Balon kłamstwa osiąga limes w swoim wydęciu. By czym prędzej wejść do supermarketu bogate samochody tasiemców parkowane są na miejscach dla inwalidów. Żeby nie musieć chodzić daleko po karpia. Żreć, srać, spać. Większość żyje tylko po to tonąc w złudzeniu przeświadczenia swojej wyjątkowości. A wyjątkowe w człowieku jest tylko to, że gorszy od jednego może być tylko drugi człowiek. Wyświechtane, bezmyślne tradycje zżerają od środka całą magię i subtelne emocje wszelakiego świętowania. Czcze gadanie, zawiść i nuworyszowskie postrzeganie innych. Kupczenie w imię Boga, którego nawet nie chcą zrozumieć. Tragedia narodowa odgrywana rokrocznie przez mistrzów hipokryzji. Buzująca koniunktura i sekciarskie przesłanki bycia lepszym człowiekiem. Tylko kup karpia, który od wyciągnięcia ze zbiornika poddusza się i męczy, żeby skończyć w reklamówce Katolików i tamże dokonać swojego żywota. Kup wstążki, kokardki i fikuśne celofanki. Byle było kolorowo i migało. Ludzie to gówno. Święta w obecnej postaci to gówno. Nawet wszystko, co z przesadą zjemy w te święta będzie gównem. Na znak protestu w sprawie zamęczania karpia w imię chorej tradycji NIE JEDZCIE go w Wigilię. Idź do lustra i z całą stanowczością, na surowo, patrząc sobie w oczy i powiedz "NIE JESTEM ZAKŁAMANY!!" Ciekawe ilu to potrafi?

    OdpowiedzUsuń